- Wstawaj! Już pora - powiedział cicho, lecz stanowczo Leon.
- Przecież słyszę. Wstaję już - z zażenowaniem odpowiedziała Klara.
Rodzeństwo szybko przywdziało szlafroki na swoje pidżamki i skierowało kroki na strych w taki sposób, aby rodzice się nie obudzili. Mieli kategoryczny zakaz przebywania samemu na strychu. Ów zakaz nie raz już złamali. Powodem ich subordynacji, jak to zwykle bywa u dzieci, była ciekawość. Dzieciaki chciały wiedzieć, co takiego znajduje się w starym kufrze oraz kto i w jakim celu postawił go w kącie strychu? Kufer był olbrzymi. Zbudowany z ciemnego drewna, a jego zawartości strzegła kłódka znacznych rozmiarów. Leon, zanim mama zapędziła go do łóżka, podprowadził tacie z garażu nożyce do cięcia metalu. Dzięki temu przydatnemu każdemu włamywaczowi narzędziu miał otworzyć tajemniczą skrzynię i przekonać się jaki skrywa sekret. Otwarcie pojemnika nie było łatwe jednakże dzięki temu, że kłódka była stara i zardzewiała, zagadkowy kufer stanął dla rodzeństwa otworem po ok. 15 minutach. Leon jako pierwszy zajrzał do środka. Nie było tam nic oprócz pewnego przedmiotu zawiniętego w zakurzoną szmatę. Ostrożnie wyjął zawiniątko. Ściągnął z niego ścierkę, która najwidoczniej miała pełnić funkcję ochronną. Jego oczom ukazała się wspaniała, bogato zdobiona księga oprawiona w skórę. Przypominała księgę zaklęć czarnoksiężnika.
- "Kronika gracza" - Leon przeczytał na głos tytuł mistycznej księgi.
- Tomasso_34. Kto to? - zapytała Klara.
- To właściciel książki. Umieścił swój pseudonim na okładce. To nasz dziadek.
- Ale nasz dziadziuś miał na imię Tomek - lekko zakłopotanym głosem odpowiedziała bratu Klara.
- Głuptas z ciebie siostrzyczko. Owszem, nasz dziadek miał na imię Tomasz, ale Tomasso_34 to jego nick. Dziadek był namiętnym graczem konsolowym, o czym nigdy nie chciał mówić.
Rodzeństwo usiadło na starej kanapie, aby w spokoju pod osłoną nocy móc się zapoznać z kroniką ich dziadka Tomasza, który w świecie wirtualnym posługiwał się paszportem wystawionym na nazwisko Tomasso_34. Leon usiadł na środku sofy, a Klara po jego lewej stronie. Starszy brat położył opasłe tomisko na swoich kolanach, a następnie pewnym i zdecydowanym ruchem je otworzył. Ich oczom ukazały się następujące zapiski:
Pierwsza ukończona gra
Skoczny Jacuś (Amiga 500)
Prosta zręcznościowa gra, a dawała mi wiele frajdy. Dostałem ją na I Komunię Świętą od cioci Grażynki. Moja pierwsza oryginalna gra. Nośnik – dyskietka. Szkoda, że jej egzemplarz nie zachował się do czasów dzisiejszych. Mam do Skocznego Jacusia wielki sentyment. Chętnie spróbowałbym teraz swoich sił w tej produkcji.
Pierwsza gra ukończona na PSX
Resident Evil 2
Najpierw bałem się grać nawet parę minut za dnia, a potem długimi godzinami grałem w nocy. Cudowna historia walki Leona i Claire z potworami zmutowanymi przez tajemniczy wirus. Horror pierwsza klasa. Emocje, które towarzyszyły otwieraniu każdych kolejnych drzwi pamiętam do dziś. Człowiek nie wiedział, czego ma się spodziewać. Czy znajdzie za tymi drzwiami stado zombie, które go rozszarpie, czy spotka tylko olbrzymiego pająka, któremu z łatwością można uciec. Komisariat Policji to moim zdaniem najlepsza lokacja w całej serii gier Resident Evil.
Pierwsza gra ukończona na PS2
Ojciec Chrzestny
Najpierw książka potem filmy. Naturalną koleją rzeczy oraz kwestią czasu było kiedy doczekamy się gry o tym samym tytule. Głównym bohaterem jest młody gangster. W miarę postępów w grze awansujemy wyżej w hierarchii, aż ostatecznie staniemy się tytułowym ojcem chrzestnym. Graficznie gra nie porywała, ale miała fajny klimat. Podobnie zresztą jak film.
Pierwsza gra ukończona na PS3
Beyond. Dwie dusze
Uwielbiam przedstawioną w tej produkcji historię oraz emocje, które wywołuje. Sterując Jodie nie raz płakałem razem z nią i nie raz się cieszyłem jej sukcesami. Muszę jednak przyznać rację opinii głoszonej przez niektórych graczy, że mało tu „gry w grze” - nawiązując do klasyki polskiego kina - jednak historia i emocje z nią związane rekompensują ów brak. To, że mamy możliwość sterowania Jodie na różnych etapach jej życia (od dziecka, poprzez nastolatkę, aż do dorosłej kobiety) stanowi dla mnie olbrzymi atut tej gry. Dzięki temu możemy poznać jej całe życie, a nie tylko wybrany fragment. W mojej opinii mistrzostwo świata, a nawet galaktyki. Twórca tej gry - David Cage jest Bogiem.
Pierwsza gra ukończona na PS4
The Order: 1896
Cudowna grafika i wciągająca historia. Gra dość krótka, ale zapewniająca wiele emocji graczom. Żałuję, że nie będzie kontynuacji. Stworzone na potrzeby gry uniwersum bardzo mi się spodobało. Sir Galahad stał się jedną z moich ulubionych postaci w świecie gier. Jest wierny swoim ideałom oraz powierzonym mu obowiązkom. Dobro ojczyzny przedkłada nad własne potrzeby.
Najlepsza gra RPG
Final Fantasy VIII (PSX)
Pierwsza gra, która sprawiła, że zapomniałem o bożym świecie. Pierwsza gra, która odciągnęła mnie skutecznie od nauki. Zamiast ćwiczyć rozwiązywanie zadań matematycznych, ja wolałem zdobywać kolejne punkty doświadczenia dla członków mojej drużyny lub spędzać godziny na grze w Triple Triad. Ach, jak cudowna była ta karcianka. Proste zasady i cudowna grywalność. Czemu tak lubię FFVIII? Bo główny bohater Squall przypominał mi trochę moją osobę. Nieśmiały samotnik, który próbuje się odnaleźć w otaczającej go rzeczywistości.
Najlepsza gra FPS
Wolfenstein: The New Order (PS3)
Nie sposób zapomnieć słów głównego bohatera gry Wiliama Blazkowicza, które wypowiedział po tym kiedy dowiedział się, że nazistom udało się dotrzeć na Księżyc – „Naziści polecieli na Księżyc?! Jebać Księżyc!” Wspaniała rozgrywka, ciekawa historia, dobra grafika i interesujące zakończenie. Nie wiem, czy to nasze uwarunkowania historyczne, ale ja po prostu lubię strzelać do nazistów.
Najlepsza gra RTS
Command & Conquer: Tiberian Sun (PC)
Nie grałem w zbyt wiele strategii czasu rzeczywistego. Najwięcej właśnie w Tiberian Sun. Mam z tą grą wiele dobrych wspomnień. Grałem w nią u kolegi Krzycha, a jak nie grałem, to obserwowałem jak on gra. Siedzieliśmy przed kompem całymi dniami przechodząc najpierw kampanię tych dobrych, czyli GDI, a następnie złych – NOD. Gra miała piękne przerywniki filmowe, w których wystąpili prawdziwi aktorzy. Misje były zróżnicowane, dlatego przechodząc kampanię nie sposób się było nudzić.
Najlepsze gry multi (kanapowe)
Crash Team Racing (PSX)Worms Armageddon (PC, PSX)
Dziesiątki godzin. Nie! Setki godzin spędzonych z tymi tytułami. Najlepsze tytuły do rywalizacji z żywym przeciwnikiem. Turnieje organizowane w CTR to czysta beztroska radość dzieciństwa, która już nigdy nie powróci. Rywalizacja w Wormsy to kwintesencja adrenaliny i cudownych chwil spędzonych na walkach robakami z najlepszymi kolegami z osiedla. Ciekawe, czy kiedyś będę jeszcze tak szczęśliwy grając w grę jak wtedy, gdy miałem 16 lat?
Gry, z którymi spędziłem najwięcej czasu
Tekken 3 (PSX)
Moją ulubioną postacią był Paul Phoenix oraz Heihachi Mishima. Wiele czasu spędziłem na nauce ciosów Lei i Kinga, ale jeszcze więcej na rywalizacji z przyjacielem Robertem. Graliśmy regularnie co piątek. Kto odniósł największą liczbę zwycięstw, ten mógł przez cały tydzień chodzić z podniesionym czołem i szczycić się tytułem „Króla żelaznej pięści”.
Przechodziłem tę grę dwa razy. Nigdy nie udało mi się zdobyć 100% gry. Byłem tego bliski, bo mój wynik wynosił 97,9%. Do zaliczenia licencji specjalnej brakowało mi bodajże dwóch testów. Gra miała niesamowity klimat. Niby to tylko jazda samochodami i ściganie się na różnych trasach, ale wspomnienia zostają na całe życie.
Najlepsze intro
Soul Blade (PSX)
Do dziś, jak przypominam sobie intro Soul Blade, przechodzą mnie ciarki. Fantastyczna muzyka oraz atmosfera przygody. Pamiętam, jak chciałem dzierżyć w dłoni miecz lub topór i tak, jak bohaterowie tej cudownej gry, walczyć ze złem i demonami. Pierwszy kontakt z z Soul Blade to było niesamowite przeżycie, które odcisnęło na mnie swoje piętno. Uważam tę grę za najlepszą bijatykę w jaką kiedykolwiek miałem okazję zagrać.
Najbardziej wulgarna i obleśna gra
Postal 2 (PC)
Nie wiem jaką fabułę miała ta gra. Wiem jednak, że można w niej było zabijać niewinne osoby, układać ich ciała na stosie, a potem przy pomocy kanistra benzyny i zapałek podpalić go. Owej czynności towarzyszył komentarz głównego bohatera: „Pachnie jak kurczak.” Jedno z zadań w grze nosiło nazwę: „Podlać kwiatki na grobie ojca.” Jakie było moje zdziwienie, gdy już znalazłem przedmiotowy grób, a główny bohater oddał na niego mocz. Było to dosyć oryginalne podlanie kwiatów na grobie ojca.
Ulubiona seria gier
Yakuza (Playstation)
Moja przygoda z tą serią rozpoczęła się od części czwartej, która była w abonamencie PS PLUS. Potem nabyłem trzecią część i Dead Souls. Następnie ponownie dzięki PS PLUS miałem okazję ograć część piątą. Japonia to zupełnie inna bajka niż Europa. Cudownie jest przeżyć ciekawą historię toczącą się w miejscu, w którym prawdopodobnie moja stopa nigdy nie postanie. Kazuma Kiryu to prawdziwy wojownik wierny ideałom. Aktor użyczający mu głosu to wielki mistrz. Jego głos idealnie pasuje do tej postaci.
Najgorsza gra
Magus (PS3)
Grafika jak z PS2. Poziom trudności żaden. Nuda i brak jakichkolwiek emocji poza zażenowaniem. Zagrałem tylko dla łatwej platyny. Żałuję tego po dziś dzień.
Pierwsze platynowe trofeum
Rise of Guardians (PS3)
Gra na podstawie filmu „Strażnicy marzeń”. Lubię ją określać mianem „Diablo dla młodych.” Podobny system rozgrywki, ale zdecydowanie łatwiejszy i z mniejszą ilością przemocy.
Najszybciej zdobyte platynowe trofeum
Cabela's Adventure Camp (PS3)
Gra wykorzystująca kontroler ruchu PS Move. Składa się z kilku mini gierek takich, jak: strzelanie do rzutek, jazda na skuterze wodnym, czy gra pamięciowa z bobrami. Platynę zdobyłem w czasie 3 godzin i 59 minut. Bawiłem się przy tym wyśmienicie. Gra sprawdzi się idealnie na imprezach domowych.
Największa liczba zdobytych trofeów w jednym miesiącu
428
Dokonałem tego w maju 2016 roku. Walka o taki wynik była ciężka. Oczywiście odpowiednio dobrałem gry żeby osiągnąć ten wynik. Udało mi się również w tym samym miesiącu zdobyć 5 platyn. Po tym bardzo intensywnym czasie miałem wręcz wstręt do konsoli. Nie odpalałem jej przez dobry tydzień.
Największe pozytywne zaskoczenie
Tomb Raider (PS3)
Jakież było moje zdziwienie, gdy po raz pierwszy odpaliłem w konsoli przygody Lary Croft z 2013 roku. Pamiętałem stare odsłony tej serii pełne zagadek i trudnych skoków. Nie spodziewałem się, że nowa część będzie tak diametralnie inna. Nie spodziewałem się, że dostanę możliwość kierowania Nathanem Drake'em w spódnicy. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta zmiana koncepcji gry. Nie żebym nie lubił starszych odsłon serii. Taka drastyczna zmiana wniosła nowy powiem do tej serii. Z broni Lary najbardziej podobał mi się łuk. Czerpałem olbrzymią przyjemność z eliminowania kolejnych hord przeciwników za jego pomocą.
Pierwsza gra kupiona w PS Store
Alice: Madness Returns (PS3)
Niezła psychodeliczna gra. Kierujemy Alicją, która nie jest bezbronną, małą dziewczynką. Wyposażona jest m. in. w śmiercionośny nóż, którego jest zmuszona często używać do samoobrony. Gra pełna jest prostych zagadek, które oprócz zaangażowania intelektu wymagają dobrej zręczności. Gra ma cudowny, mroczny klimat. Zdecydowanie nie polecam jej dzieciom.
O ile mnie pamięć nie myli spędziłem z tą wybitną produkcją prawie 18 godzin w ciągu jednej doby. Miało to miejsce po zaliczeniu pierwszej sesji na studniach. Uznałem wtedy, że należy mi się trochę rozrywki. Grałem barbarzyńcą i brutalnie zabiłem kolejne hordy przeciwników, aby zdobyć jak najwięcej punktów doświadczenia. Po zaledwie dwóch godzinach gry rozbolała mnie głowa i zamierzałem kończyć rozgrywkę, ale ciekawość tego, jak potoczą się dalsze losy mojego bohatera, skutecznie zatrzymała mnie przy ekranie monitora aż na 18 godzin. Nigdy więcej nie spędziłem tyle czasu z jedną grą podczas doby.
Najdłuższa sesja gry
Diablo II (PC)O ile mnie pamięć nie myli spędziłem z tą wybitną produkcją prawie 18 godzin w ciągu jednej doby. Miało to miejsce po zaliczeniu pierwszej sesji na studniach. Uznałem wtedy, że należy mi się trochę rozrywki. Grałem barbarzyńcą i brutalnie zabiłem kolejne hordy przeciwników, aby zdobyć jak najwięcej punktów doświadczenia. Po zaledwie dwóch godzinach gry rozbolała mnie głowa i zamierzałem kończyć rozgrywkę, ale ciekawość tego, jak potoczą się dalsze losy mojego bohatera, skutecznie zatrzymała mnie przy ekranie monitora aż na 18 godzin. Nigdy więcej nie spędziłem tyle czasu z jedną grą podczas doby.
Ulubiona postać
Bentley (seria gier Sly Cooper)
Ciężki wybór. Miałem ich kilka podczas swojej kariery gracza jednak żółwia, który porusza się na wózku inwalidzkim z atomowym napędem darzę największą sympatią. Mimo swoich ułomności fizycznych doskonale radzi sobie z problemami. Wszystko to dzięki jego sile intelektu i ogromnej wierze we własne umiejętności.
Ulubiona walka z bossem
Gray Fox (Metal Gear Solid)
Do dziś mam w głowie jego tekst "Do you remember Snake? The feel of battle?! The clashing of bone and sinew?!". Będę go chyba pamiętał już zawsze. Brzmienie tych słów wywołuje u mnie dreszcze. Pamiętam, że nie potrafiłem skupić się na lekcjach historii w gimnazjum, gdyż pragnąłem jak najszybciej znaleźć się w domu i po raz kolejny skopać tyłek Cyborgowi Ninja. Pewnie istnieją bardziej emocjonujące walki z bossami, ale tej nie potrafię wymazać ze swojej pamięci. Jest wyśmienita i bardzo klimatyczna.
Najlepsza gra logiczna
Kurushi (PSX)
Kapitalna gra wymagająca myślenia i zręczności. Sterujemy małym ludzikiem, którego zadaniem jest przetrwać na planszy pomimo kolejnych napierających na niego bloków klocków. Nasz bohater może je detonować, ale musi uważać na czarne klocki, których pod żadnym pozorem nie może zniszczyć, gdyż spowoduje to utratę części powierzchni, po której się porusza. Gdy zabraknie miejsca do poruszania się, to spadamy w przepaść i kończymy grę. Nigdy bym nie poznał piękna tej gry, gdyby nie przyjaciel Robert, który postanowił zaryzykować i nabyć tę produkcję.
Nagle pewnym i stanowczym ruchem ręki Leon
zamknął kronikę dziadka Tomasza i zwrócił się do Klary:
- Idziemy,
bo już prawie świta. Jeszcze nas rodzice nakryją i nam się dostanie za nie przestrzeganie zasad. Będzie szlaban i zabiorą nam kieszonkowe.
- Ale Leoś,
nie przeczytaliśmy nawet 1/3 księgi - powiedziała Klara lekko zdziwionym głosem.
- Nie
przejmuj się siostrzyczko. Będziemy mieli jeszcze wiele okazji do
lektury kroniki dziadka Tomasza zwanego w kręgach graczy
Tomasso_34. Dzisiaj musimy już kończyć.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz